piątek, 26 lipca 2013

FOREVER...

Może to nie miejsce, może nie czas, ale naprawdę potrzebuję wszystko z siebie wydusić. Powiedzieć całemu światu jak bardzo go kochałam... I KOCHAM.
'' Mój Luki bardzo chorował. Miał padaczkę od jakiegoś czasu, więc codziennie musiał przyjmować leki. Dzielnie to znosił. Już nawet od jakiegoś miesiąca wszystko wróciło do normy i zapomniałam o tych kilku dniach męki, którą przechodził na początku miesiąca. Lecz wyjątkowo wczoraj nie chciał jeść, ani pić, ani wziąć swoich leków. W końcu jednak poszedł do swojej budy. Później wrócił do nas na taras i siedzieliśmy przy nim wszyscy. Biedny, nawet deszcz mu nie przeszkadzał, ale pokazał, że źle się czuje. Koło wieczora poszedł znów do swojej budy (naprawdę rzadko tam siedzi). Wszyscy się położyli, ale ja nie mogłam usnąć, wierciłam się prawie do pierwszej w nocy. Spałam zaledwie pół godziny... Obudził mnie płacz. LUKI... Był zimny... Wiedziałam.
Był z nami odkąd pamiętam, od dzieciństwa, przez ponad 10 lat, ale miał raka... Wiem, że teraz już się nie męczy, że mu dobrze i nie chce bym się smuciła. Ale nie mogę. Był najcudowniejszym psem na świecie. Mimo, że nie lubił zdjęć, lubił kiedy ja miałam je robione, zawsze wchodził w kadr i to on dawał mi siłę, kiedy coś mi nie wychodziło.
Piszę to wszystko po to, że muszę tymczasowo zrezygnować z bloga... Albo już na zawsze. Tylko dokończę co zaczęłam. Może nie wszyscy mnie zrozumieją 'bo to tylko pies', ale takiego psa ze świecą szukać. Od kilku godzin płaczę i miejsca nie mogę sobie znaleźć, więc musiałam Wam to powiedzieć. Jest mi strasznie ciężko i nie mogę się pozbierać.
Nigdy nikogo nie skrzywdził, zawsze nas bronił. Wszyscy, którzy go znali, uwielbiali go. Zawsze z rana witał się z nami, a gdy wychodziłyśmy do szkoły - żegnał. Wracałyśmy i zawsze czekał. Zawsze mnie wysłuchał, kiedy byłam smutna. Był. ZAWSZE.

Nic już go nie zastąpi. Czuję się, jakby ktoś wyrwał ze mnie całe szczęście i jakąkolwiek motywację, chęć do działania. Straciłam przyjaciela...

Lukuniu, na zawsze będziemy o Tobie pamiętać.''


Cały świat mi się zawalił, a ja nie umiem sobie z tym radzić. Wiem, że tak musiało być, ale chciałabym znów go dotknąć, pogłaskać i powiedzieć, że go uwielbiam... LUKI!!!



38 komentarzy:

  1. współczuję.. trzymaj się:*!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam to na Twoim fp :( Strata kochanego psa jest jak strata kogoś z rodziny...ciężko się otrząsnąć i to puste miejsce, gdzie zawsze wesoła mordka z ogonem lubiła przebywać, ściska za serce...
    Nie ogarniam ludzi, którzy mówią "to tylko pies", nie, to najwspanialszy, najwierniejszy przyjaciel, który staje się ważną częścią Twojego życia i towarzyszy Ci wtedy, kiedy jesteś smutny, czy wesoły.
    Trzymaj się kochana :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobrze wiem co czujesz. Gdy mój Kapsel odszedł byłam strasznie załamana.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja dostałam swojego pas na moje trzecie urodziny również miał raka był ze mną ponad 10 lat niedługo bezie rocznika od kiedy go nie ma :< też za nim bardzo tęsknie byłam z nim bardzo związana. Wiem że Kapsel już pod koniec się męczył i wiem że dla niego już jest lepiej. Jednaj zawsze będę o nim pamiętać. Trzymaj się !

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem jak to jest stracić pupila, współczuję :( Ja tak miałam z kotkiem, zarzekałam się że już nie chcę innego,a teraz mam 3 najukochańsze na świecie, bez których było by mi smutno :) Pamięć nie minie ale myślę że warto przelać smutek w miłość do potrzebującego zwierzaka:) Trzymaj się:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiem, co czujesz:( Bardzo Ci współczuję. Kiedy umiera przyjaciel, pozostaje pustka, której już nigdy nie da się zapełnić. Wasza miłość i przywiązanie pozostanie na zawsze i Luki będzie przy Tobie dzięki wspomnieniom. Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy26/7/13 22:28

    chyba każda z nas kiedyś straciła ukochanego pupila.. ja kilka lat temu straciłam dwa w ciągu miesiąca i też ciężko było mi się pozbierać. ale znalazłam inne szczęście, które jest już ze mną 8 lat, i chociaż nie wyobrażałam sobie żadnego innego psa, on zawojował całym moim życiem. mój przyjaciel, bo tak o nim właśnie mówię. wierzę, że i Ty znajdziesz za jakiś czas kolejnego, na pewno tak będzie. trzymaj się cieplutko, On jest ciągle przy Tobie.

    OdpowiedzUsuń
  8. dzisiaj jak rano/ w południe to czytałam to łzy leciały mi po policzkach. Trzymaj się kochana ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. doskonale wiem co czujesz. ja też straciłam psa 2 lata temu. był od kiedy sięgam pamięcią. odszedł ze starości, widzieliśmy jak z nim coraz gorzej. brakuje go mnie i mojej rodzinie, ale wiem, że nie mieliśmy na to wpływu. też chciałabym pogłaskać mojego Chipsia. wiem co teraz czujesz, ja również byłam w rozpaczy. Ty też wiele zrobiłaś dla swojego psiaka. to bardzo przykre, że chorował. To boli, wiem. Mocno. Ale to minie, zobaczysz. Czas robi swoje, nie będzie bolało a pozostana wspomnienia i zdjęcia. On zawsze przy Tobie będzie. Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  10. Współczuję, stracić najlepszego przyjaciela.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jest za tęczowym mostem...doskonale rozumiem Twój ból..

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękny...
    Trzymaj się, ściskamy Cię wszystkie mocno!

    OdpowiedzUsuń
  13. Współczuję, trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Domyślam się, co przeżywasz, przecież odszedł członek rodziny. Również mam psa i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Płaczę razem z Tobą. Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziewczynko, już w tym momencie życzę Ci kariery z blogowania. Zastanów się, zanim coś napiszesz i przeczytasz. Spam nic ci nie da, a lepiej być obojętnym niż napisać tak żałosny komentarz w takiej chwili... powodzenia

      Usuń
    2. Mogę tylko przeprosić. Nigdy nie spamowałam, dzisiaj mi się to zdarzyło pierwszy raz, już wiem, że więcej tego nie zrobię. Ad posta- wiem co czujesz bo mi kilka tygodni temu zdechł królik.
      PS: Dzięki za otrząśnięcie mnie.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  16. Trzymaj się i nie rezygnuj z bloga. Luki chciałbyś go prowadziła :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Też miałam ukochanego psa którego straciłam. Uszy do góry, taka przykra kolej rzeczy ;x

    OdpowiedzUsuń
  18. Strasznie mi przykro, doskonale wiem, co znaczy stracić ukochanego zwierzaka :(

    OdpowiedzUsuń
  19. strata najbliższych zawsze najbardziej boli - najważniejsze aby mieć zawsze w pamięci :) trzymaj się ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Anonimowy28/7/13 15:43

    Przykro mi z powodu psa. współczuje. kończysz z blogiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem :( jest mi bardzo ciężko uśmiechać się i cieszyć z każdego dnia, z każdego zrobionego zdjęcia czy cokolwiek innego... do tej pory nie otrząsnęłam się po tej tragicznej nocy... Wiem, że On by nie chciał, aby mój blog się zakończył, ale potrzebuję czasu... W końcu straciłam kogoś, kto (nie co!) był najcudowniejszym stworzeniem jaka mnie w życiu spotkała!

      Usuń
  21. Piękny pies, ale chętnie zobaczę jakieś Twoje stylizacje, bo jednak o to tutaj chodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  22. $licznego miałaś psa! Doskonale Cię rozumiem i szczerze współczuję. Psy to najwspanialsze zwierzęta świata. Myślę, że nie powinnaś rezygnować z bloga, skoro Luki najwyraźniej chciał, żebyś go prowadziła ;) Buzia go góry! Trzymam za Ciebie kciuki i gorąco pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Pożegnania są najgorsze.
    Współczuję :(

    OdpowiedzUsuń
  24. jeju, jaki śliczny był.. przykro mi bardzo :(

    OdpowiedzUsuń
  25. Anonimowy3/8/13 17:44

    Bardzo mi przykro. Widzę na zdjęciu, że był to owczarek niemiecki. Podobnie jak mój. Zaledwie tydzień temu dowiedziałam się, że w domu musieli go uśpić... Jestem na wakacjach... Brutus miał 6 lat i zachorował (tak nagle!) na chorobę stawów. Wzmogło go w ciągu 3-4 dni. No cóż... Podobnie jak ty, bardzo za nim tęsknie... Zawsze rano (w sobotę, niedzielę - pozostałe dni wcześnie wstawałam do szkoły) przychodził do mnie do pokoju... Wkładał nos pod kołdrę i wąchał, czy to na pewno ja leżę! Haha :) Następnie odkrywał mnie i czekał, aż zacznę głaskać. Już nie wspomnę o tym, jak się bawiliśmy... :) Naprawdę rozumiem Cię i trzymam mocno kciuki za wszystko! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ojej, jest mi naprawdę smutno, sama dużo niedawno się nacierpialam, ale pamiętaj ze nawet jeżeli czujesz ze smutek jakby nie ma końca, to i tak to mija, moge Ci obiecać :) więc pomysl o całym szczęściu które dał Ci Twój piesek i ze to są naprawdę dobre wspomnienia. Uśmiechnij się :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Anonimowy7/8/13 22:35

    fajna wymówke znalazlaś na wakacje zeby nie pisac przeciez wszyscy wiemy ze wrócisz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. SŁUCHAM?! masz czelność pisać takie słowa...? przykre...

      Usuń
    2. Anonimowy10/8/13 14:10

      no współpraca najważniejsza i ciuchy, bo tak skąd byś je miala

      Usuń
  28. Wiem jak to jest dwa lata temu zdechł mój pies którego miałam od dziecka wabił się jery strasznie mi go brakuję on był moim wspaniałym przyjacielem zawsze mnie wysłuchał jak miałam jakiś problem nigdy nie zapomnę jego ślicznych oczów zawsze jak szlam do szkol to się ze mną zegnał a jak wracałam witał się.
    fajnego masz bloga nie rezygnuj z niego.
    Obserwuję :)
    www.amazing-life-girl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  29. nie mogłam przeczytać więcej niż jednej linijki..łzy tak mi się nacisnęły do oczu,że po prostu nie mogę...Wiem co to znaczy stracić najlepszego psa,przyjaciela człowieka...moja ukochana zmarła mi 3lata temu i cały czas jak o niej wspominam jest bardzo przykro..nikt nam nie zastąpi tego czworonoga... Trzymaj się

    OdpowiedzUsuń