czwartek, 9 listopada 2017

MIRALASH / EFEKTY PO 30 DNIACH

Hej hej! Szalenie długo mnie tu nie było. Wakacje były dla mnie bardzo pracowite, później we wrześniu wybraliśmy się jeszcze do Wrocławia, a z początkiem października zaczęłam trzeci rok studiów. Nie wiem nawet kiedy to zleciało, ale przez ten cały czas byłam aktywna na Instagramie :) Postanowiłam również, że skupię się głównie na nim, a 'grubsze' sprawy, typu długie recenzje, stylizacje czy wpisy, którymi nie jestem w stanie zamknąć się jednym zdjęciem - będę publikowała tu, na blogu. 

Dziś przychodzę do Was z recenzją marki Miralash, a dokładniej tabletkami na włosy i paznokcie oraz odżywką do rzęs. Pełna kuracja wynosi 60 dni, a w tym poście efekty po połowie, czyli 30 dniach :)
Włosy i paznokcie - szczerze przyznam, że ostatnio nie odżywiałam się najlepiej, przez co wiem, że posiłki nie mogły pozytywnie wpłynąć na moje włosy czy paznokcie. Jeszcze miesiąc temu na szczotce po czesaniu była garść włosów, a teraz jest już znacznie mniej, a raczej kilka. Herbatek, wcierek czy innych suplementów niż Miralash nie stosowałam, także odpowiedź nasuwa się sama - skąd wzięło się tyle nowych włosów i dzięki czemu przestały tak wypadać? ;) Natomiast jeśli chodzi o paznokcie zauważyłam jedynie tyle, że szybciej rosną i odrost mam po tygodniu taki jak po trzech, ale to dobrze :)

Rzęsy - i tu Was zaskoczę! Nie wiem, czy powinnam robić antyreklamę firmie Long4Lashes znanej pewnie wszystkim, ale... Po niej przez 2 tygodnie było super. Coś tam nowego zobaczyłam, ale później było już tylko gorzej. Szczypały mnie oczy, non stop były zaczerwienione i często miałam zamglony obraz. Wystraszyłam się i od razu ją wyrzuciłam. 
Bałam się, że przy tej odżywce z Miralash powtórzy się sytuacja, ale kamień spadł mi z serca, gdy po tylu zastosowaniach jest wszystko okej! To dopiero efekt po 30 dniach, ale już sporo widać. Zresztą... zobaczcie same!
Żeby nie było wątpliwości - na jednym, jak i na drugim zdjęciu mam pomalowane rzęsy. Żaden tusz nie dawał rady moim krótkim i prostym jak druty rzęsom. Były cieniutkie, miejscami przerzedzone i cud, że w ogóle były widoczne po pomalowaniu tuszem. Efekty po miesiącu na zdjęciu niżej. Może nie są jeszcze jak sztuczne rzęsy, ale wreszcie je mam! :) A to mnie bardzo cieszy.

Czy któraś z Was stosowała odżywkę tej firmy? Do kupienia na www.miralash.pl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz